Umowy śmieciowe to niechlubna nazwa form zatrudnienia, o których sporo się mówi raczej w odniesieniu do ich wad. Wiele osób jest dzisiaj zatrudnianych na umowy zlecenie czy o dzieło, bo o nich głównie mowa. Wynika to z niestabilnej gospodarki, która nie pozwala firmom na długofalowe inwestycje, ponieważ wiąże się z tym ogromne ryzyko finansowe. Dlatego też w sposób mało zobowiązujący pozyskują one kadrę pracowniczą. Tak można było by najprościej określić omawiane formy zatrudnienia.
Różnią się one od umowy na czas określony oraz nieokreślony nie tylko czasem zatrudnienia, wiele umów zlecenie odnawianych jest co miesiąc, ale przede wszystkim warunkami na jakich pozostają zatrudnieni pracownicy. Jest to o tyle niekomfortowa sytuacja, że nie daje stabilności zatrudnienia. Dodatkowo umowa o dzieło zmusza pracownika do pracy bez jakichkolwiek świadczeń emerytalnych, zdrowotnych itp.
Jednak są dwie strony medalu. Pracodawcy chętnie korzystają z umów śmieciowych, po pierwsze przepisy pracy dają im do tego pełne prawo, po drugie nie każdego zatrudniającego stać na pozyskanie pracownika na pełny etat. Jeśli działalność staje się niestabilna, również zatrudnienie, całej kadry na stałe umowy, jest niemożliwie – zbyt duże koszty utrzymania pracownika. Pracownik natomiast nie może czuć się stabilnie i wielokrotnie jest zmuszony do takiego zatrudnienia, z braku alternatywy na rynku pracy.
Mimo wszystko, jednak może warto łaskawszym okiem spojrzeć na tak zwane „śmieciówki”. Praca w domu lub we własnym biurze, ustalenie dogodnego czasu i systemu pracy i odpowiadających nam godzin. Zatrudnieni w niektórych branżach mogą czerpać korzyści z pozostawania na umowie o dzieło bądź zlecenie. Jest to niezależność, szerokie pole manewru w wielu dziedzinach. Toteż można pracować na podstawie kilku umów jednocześnie, no i stawki płacowe bywają wyższe niż w przypadku umów na stałe. Jeśli jednak doskwiera nam ciągła praca na podstawie umów śmieciowych można pokusić się o przekwalifikowanie zawodowe, być może to pomoże pozyskać pracę na stałe.